czwartek, 22 listopada 2012

Kindle (!), czyli miła odmiana

 Muszę przyznać, że od zawsze skłaniałam się bardziej do tradycyjnych książek, niż do ebooków. Papierowe książki po prostu od zawsze były dla mnie jedyną formą lektur. ( Poza tym, sam zapach nowej książki należy chyba do moich ulubionych).

 Jednak zdarzyło się, że muszę dojeżdżać do szkoły 40 minut, a zabieranie ze sobą w torbie ponad 400 stronicowych tomów nie należy do rzeczy najprzyjemniejszych. Zdecydowałam się więc na zakup czytnika ebooków. Długo zastanawiałam się nad wyborem, jednak w końcu padł on na produkt znany i sprawdzony, czyli Kindla od Amazona.

 Zaczęłam czytać już na nim książkę i muszę przyznać, iż lektura jest wygodna, nie męczy oczu. Oprócz tego Kindle jest niezwykle funkcjonalny oraz prosty w użyciu. Oczywiście dużym plusem jest także to, że jest niesamowicie lekki ! Do tego bateria podobno trzyma prawie miesiąc, więc nie spodziewam się konieczności częstego ładowania.

 Oczywiście, nie mam zamiaru porzucać czytania tradycyjnych książek! Czytnik jest dla mnie tylko ciekawą odmianą :)





Wcześniej wspomniałam, że jedną z rzeczy, którą sobie cenię w tradycyjnych książkach jest ich zapach. Jeśli potraktuje się to w sposób ironiczny, to zawsze można kupić ZAPACH KSIĄŻKI W SPRAYU.


Co zabawne, można go kupić nawet w 5 wariantach :
( klasyczny stęchły; chrupiący bekon (!); ou, masz kota; zapach nowej książki oraz  woń zmysłowości )
:)


sobota, 10 listopada 2012

Liebster Blog

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Za nominację chciałabym bardzo podziękować shoko

Pytania:

1.Książki w twardej czy miękkiej okładce?
-Książki w twardych okładkach wyglądają lepiej, jednak preferuję te w miękkich, bo są lżejsze i wygodniej się je trzyma, co jest bardzo przydatne podczas częstego czytania w autobusie.

2.Gatunek książek jaki najczęściej czytasz.
-Nie mam ulubionego gatunku, czytam książki, które mnie zaciekawią bez względu na gatunek.


3.Tytuł książki, którą najbardziej lubisz.
-Chyba byłaby to seria, którą pierwszy raz przeczytałam w dzieciństwie, a od tej pory często do niej wracam, czyli "Opowieści z Narnii". Uwielbiam klimat tych książek, są takie magiczne i niesamowite.

4.Co sądzisz o ekranizacji książek?
-Jeśli ekranizacja jest zrobiona dobrze i wiernie to chętnie ją oglądam. Jednak niektóre ekranizacje po prostu rzucają swoją kiepską jakością złe światło na dobrą, ciekawą książkę. Ekranizacje jako takie lubię, ale muszą być zrobione w sposób przemyślany.

5.Której książki już nigdy nie przeczytasz?
-"50 twarzy Greya". Wczoraj przeczytałam 200 pierwszych stron i stwierdziłam, że książka jest generalnie słaba. I do tego niesamowicie  nudna.

6.Ulubiony cytat.
- Jeeej, to pytanie mnie zaskoczyło, bo mam naprawdę wiele cytatów, które lubię. Ale na pewno jest nim cytat z Malego księcia :"Gdzie są ludzie? - zaczął Mały Książę. - Czuję się trochę osamotniony w pustyni... -Wsród ludzi jest się także osamotnionym - rzekła żmija. "   Zawiera on prostą życiową prawdę, a także słowa pocieszenia dla ludzkiego poczucia samotności. Często się na nim wspieram.

7.Książka do której jeszcze wrócisz?
-Prawdopodobnie "Cień Wiatru". To jedna z moich ulubionych książek, ale przeczytałam ją już tak dawno, że niewiele z niej pamiętam.

8.Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami?
- W zasadzie nie pamiętam :) Od zawsze lubiłam czytać.

9.Elegancko czy sportowo?
- Zdecydowanie elegancko.

10.Włosy proste czy kręcone?
-Mam naturalnie proste włosy i tego nie zmieniam. Po prostu szkoda mi włosów, lubię je takie, jakie są.

11. Naturalnie czy makijaż?
-Raczej makijaż. Po prostu interesuję się trochę modą i makijażem, więc wykorzystuję to na co dzień :)


Blogi, które nominuję :
http://recensione-libretto.blogspot.com/
http://otro-mundooo.blogspot.com/
http://beata-szy.blogspot.com/
http://kawa-z-cynamonem-recenzje.blogspot.com/
http://recenzje-powiesci.blogspot.com/
http://tchnienie-literatury.blogspot.com/
http://charlotteinchocolate.blogspot.com/
http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/
http://coraz-blizej.blogspot.com/
http://bookcase-luna.blogspot.com/
http://szelestksiazek.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Twoja ulubiona książka?
3.Która ekranizacja książki najbardziej przypadła Ci do gustu?
4.Uczysz się języków obcych?
5.Jaką książkę zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
6.Kolekcjonujesz coś?
7.Co skłoniło Cię do założenia bloga ?
8.Której lektury szkolnej nigdy nie przeczytałaś i nie masz zamiaru przeczytać?
9.Lubisz ebooki i audiobooki?
10.Jakie masz pasje, hobby ?
11.Jakiej muzyki słuchasz ?

czwartek, 1 listopada 2012

"Ulisses z Bagdadu" Eric-Emmanuel Schmitt

 Muszę się przyznać, że po książki Schmitta zawsze sięgam z pewnością, iż nie będą one stratą czasu. Tak było także w tym przypadku. Tym razem tytuł wybrałam totalnie na oślep, nawet nie czytając krótkiego opisu z tyłu. Po prostu mam do tego autora takie zaufanie, że biorąc w ręce któryś z jego tomów jestem pewna, iż to będzie to dobra lektura.

 Bohaterem tej książki jest młodzieniec Saad Saad, co po arabsku znaczy "Nadzieja, Nadzieja". Pochodzi on z Bagdadu. Można by się więc zastanawiać, dlaczego tytuł nie brzmi "Saad z Bagdadu". Odpowiedź jest bardzo prosta: autor porównał życie tego Irakijczyka do tułaczki Ulissesa (czyli Odyseusza).

 Saad urodził się w Iraku. Co więcej- urodził się w Iraku rządzonym terrorem Saddama Husajna. Jego życie było trudne, a gdy wybuchła wojna jego ciężar zaczął stawać się wręcz nieznośny. Młody chłopak tracił po kolei wszystko co miał - ukochaną Leilę, kolegów, a potem także ojca. W pewnym momencie jego matka zdecydowała, że musi on wyjechać, by polepszyć byt całej rodziny pracując poza Irakiem i przysyłając pieniądze zza granicy.

 Wtedy właśnie zaczęła się cała opowieść o tułaczce Ulissesa, któremu przyświecał tylko jeden cel - dotarcie do Anglii. Była ona opowieścią o życiu emigranta, znienawidzonego przez każdy kraj, w którym przebywał. Opowiadała o wszechobecnym złu,  zazdrości i nieczułości na cudzą krzywdę. Saad ubiegał się o godne traktowanie oraz obywatelstwo w wielu miejscach, jednak miejscowi nienawidzili go. Widzieli w nim tylko konkurencję, a także coś obcego, czego bardzo się bali. Ludzie wysłuchując jego tragicznej historii jedynie wzruszali ramionami dając wyraz własnej obojętności.

 Opowieść o tułaczce Saada nie jest opowieścią o przygodach. Jest opowieścią o człowieku, który przemierzał kontynenty, lecz nigdzie nie znalazł domu. Bo w przeciwieństwie do Ulissesa z Itaki, który wrócił do swojego domu i żony, Ulisses z Bagdadu nie mógł wrócić do domu, ponieważ został on zniszczony przez piekło wojny. Jego historia jest historią tragiczną, bo jego Itaka została zniszczona przez konflikt między Amerykanami a Saddamem Husajnem. Nie miał do czego wracać, nie miał także do czego podążać. Nie mógł także stanąć w miejscu, ponieważ nikt nie dałby mu obywatelstwa.

 Książka ta skierowana jest głównie do nas, Europejczyków. Saad robił wszystko, by dostać się do Europy, jednak ona odrzucała go, uważając emigranta za gorszy gatunek człowieka. Powinno to skłaniać do refleksji i wniosku, że to nie nasza zasługa, że urodziliśmy się właśnie tu, a nie na przykład w Iraku. Autor stawia przed czytelnikiem wiele ważnych pytań, których sobie na co dzień nie zadajemy. Właśnie dlatego chciałabym polecić wszystkim tę lekturę. Pozwala ona zatrzymać się na chwilę i wczuć w rolę kogoś, dla kogo luksus życia w wolnym państwie jest czymś odległym. Dzięki temu możemy dostrzec, jak wielkie szczęście nas spotkało.

niedziela, 28 października 2012

Seria "Felix, Net i Nika" Rafała Kosika

 Dopiero po przeczytaniu dziewiątego tomu serii o popularnych, polskich nastolatkach stwierdziłam, że warto by ją zrecenzować. Pierwszą część przeczytałam w wieku chyba dwunastu lat. Wtedy uważałam, że seria jest genialna. Muszę przyznać, że do dziś nie zmieniłam  zdania.

 Rafał Kosik w bardzo unikalny sposób łączy w książce wiele aspektów - opisuje absolutnie codzienne życie bohaterów, lecz jednocześnie miesza je z fantastycznymi, niesamowitymi wydarzeniami. Przedstawia on głównych bohaterów jako normalnych, warszawskich nastolatków - bez zdolności parapsychologicznych, nadludzkiej siły czy zdolności przechodzenia przez ściany. Dzięki temu uświadamia młodym ludziom do których  książka jest skierowana, iż każdy może przeżyć swoje życie w sposób ciekawy i wyjątkowy. Kluczem do tego jest rozwijanie w sobie jednej rzeczy, pasji, która nas interesuje i w której jesteśmy najlepsi - Net był zagorzałym informatykiem, Felix cały swój wolny czas poświęcał robotyce, a Nika była miłośniczką literatury. Dzięki połączeniu tych umiejętności trójce nastolatków udawało się zawsze wyjść cało z każdej opresji. Było to także świadectwem na to, że sami w życiu nic nie zdziałamy, dopiero wspierani przez przyjaciół możemy osiągnąć nasze cele.

 Kiedy czyta się którąkolwiek z części "Felixa, Neta i Niki" można silnie odczuć, iż autor chce podzielić się swoimi pasjami z czytelnikiem. Opisuje zjawiska fizyczne oraz różnorodne zagadnienia informatyczne w sposób ciekawy oraz przystępny dla każdego niezależnie od wieku. Zamienia język naukowy na młodzieżowy, czego mógłby mu pozazdrościć niejeden nauczyciel. W tym zawiera się walor edukacyjny serii - gimnazjalista z lektury wynosi nie tylko niesamowite wrażenia, ale także wiedzę przydatną w szkole i życiu codziennym.

 Warta dostrzeżenia jest także spora dawka humoru serwowana podczas lektury. Rafał Kosik wkłada żarty głównie w usta książkowego Neta, ale nie tylko. Jest to rodzaj swojego rodzaju gry z czytelnikiem. Wiele zdań wywołuje na twarzy niegasnący uśmiech. Są one do tego zaskakująco inteligentne i trafne.

 Autorowi można zdecydowanie pogratulować- stworzył on bowiem książkę, która wybija się ze schematu współczesnej literatury młodzieżowej i wychodzi naprzeciw młodemu czytelnikowi - pragnącemu przygody, ale ukazanej w sposób niekonwencjonalny. Powstało już wiele książek dla nastolatków, które zostały napisane według tych samych, przeciętnych szablonów. Seria "Felix, Net i Nika" ma w sobie pewną wyjątkowość, która przyciąga. Właśnie dlatego chciałabym ją gorąco polecić każdemu, kto lubi czasem oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć w świat dobrej lektury.

środa, 3 października 2012

Powrót.

   Zaczynając od początku. Pisanie tego bloga rzuciłam już jakiś czas temu. Czytanie książek w zasadzie też. Ale mam zamiar do tego wrócić. Piszę tego posta głównie żeby przekonać siebie, ale także, by przygotować Was na mój powrót do pisania. Aktualnie czytam dwie książki - jedną wyjątkowo lekką, przywodzącą na myśl dzieciństwo - czyli ósmą część "Felixa, Neta i Niki". Oprócz tego (żeby nie było ta znowu lekko) czytam także "Silmarillion" Tolkiena. Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku zrecenzować jak najwięcej książek. Trzymajcie za mnie kciuki! :)

czwartek, 12 kwietnia 2012

"Zapomniane" Cat Patrick

 Książka autorstwa Cat Patrick przykuła moją uwagę już kilka miesięcy temu. Ciekawy opis i wiele pochlebnych recenzji skłoniło mnie do sięgnięcia po nią. Oprócz tego książka jest bardzo ładnie wydana, okładka ma bardzo ciekawy projekt. Kiedy więc tylko znalazłam trochę wolnego czasu, zabrałam się do lektury.

 Główną bohaterką jest London, która pamięta przyszłość, ale każdej nocy o godzinie 4:33 zapomina przeszłość. Pomimo tego wiedzie bardzo normalne życie przeciętnej licealistki. Pewnego dnia do jej szkoły przychodzi nowy chłopak - Luke Henry. Jest bardzo przystojny, dlatego London bardzo dziwi się, dlaczego zaczął rozmawiać właśnie z nią - zwyczajną, rudowłosą dziewczyną. Choć bohaterka się tego nie spodziewa, Luke zmieni jej życie.

 Akurat gdy w życiu London pojawia się Luke, jednocześnie w jej pamięci pojawia się "wspomnienie" pogrzebu. Dziewczyna jest pewna, że to wspomnienie z przyszłości, bo przeszłości nie pamięta. Nie wie, czyj to pogrzeb. Próbuje się tego dowiedzieć, odkrywając mroczne tajemnice ze swojego dzieciństwa.

 Muszę przyznać, że na początku byłam trochę zawiedziona, bo wstęp książki był napisany w sposób tak infantylny, że od razu miałam zamiar rzucić ją w kąt. Jednak cieszę się, że tego nie zrobiłam. Nie wiem, czy chodziło o to, że autorka stylizowała jezyk na młodzieżowy, czy była to po prostu wina tłumaczenia. Jednak w miarę rozwoju akcji język stawał się coraz bardziej przystępny i można było przywyknąć. Poza tym na początku strasznie ciężko było się połapać w tym, co jest wydarzeniem z przyszłości, a co z przeszłości. Ogółem jednak książka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

 W miarę czytania coraz bardziej fascynowała mnie historia London. Stawała się coraz bardziej intrygująca, tak że już w połowie praktycznie nie mogłam oderwać się od tej książki, nie wiedząc, jak się zakończy. Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się, że tak wciągnę się w lekturę. Przez całą książkę przewija się tajemniczość, bo główna bohaterka zna z przeszłości tylko to, co opowidziała jej matka.

 Według mnie "Zapomniane" jest naprawdę godną polecenia książką. Nie jest to może lektura z górnej półki, ale warto po nią sięgnąć. Trzeba też pamiętać, że to debiut literacki autorki. Mam nadzieję, że każda kolejna książka, która wyjdzie spod jej pióra, będzie jeszcze lepsza. Dodam jeszcze, że Paramount Pictures zakupił prawa do ekranizacji, więc możemy  z niecierpliwością wyczekiwać filmu.

niedziela, 8 stycznia 2012

"Atramentowe Serce" Cornelia Funke

 Już na wstępie napiszę, że to nie było moje pierwsze zetknięcie z tą książką. Przeczytałam ją już kilka lat temu i od tego czasu chętnie do niej wracam. Była jedną z książek, dzięki której naprawdę pokochałam czytelnictwo. Oczywiście, wcześniej także lubiłam czytać ale wraz z zagłębieniem się w "Atramentowy Świat" zaczęłam to po prostu uwielbiać.
 Dla osób, które jeszcze nie sięgnęły po to dzieło niemieckiej pisarki streszczę po krótce fabułę: Pewnej nocy dwunastoletnia Meggie dostrzegła za oknem  człowieka. Wpatrywał się on w dom, który dziewczynka zamieszkiwała ze swoim ojcem, którego nazywała Mo, co było zdrobnieniem od imienia Mortimer. Mo był introligatorem, przez co Meggie już od najmłodszych lat miała styczność z książkami. Dzień, w którym zobaczyła  za oknem nieznajomego w strugach deszczu, miał całkowicie zmienić jej życie. Od tej pory miało ją spotkać wiele niesamowitych, zapierających dech w piersich, a czasem naprawdę mrocznych przygód.

 Książka ta jest dla mnie wyjątkowa, ponieważ w bardzo intrygujący sposób zachęca do czytelnictwa. Widać, że autorka musi być kobietą bardzo oczytaną i znakomicie zaznajomioną z literaturą. Na początku każdego rozdziału znajduje się cytat, który przybliża czytelnikowi to, co będzie miało miejsce na następnych stronicach. Cornelia Funke cytuje między innymi  Szekspira,  Dickensa, Lewisa, Tolkiena, Wilde'a oraz wielu, wielu innych.

 "Atramentowe serce" jest skierowane głównie do czytelnika młodego, co może sugerować już sam wiek głównej bohaterki. Autorka nie oszczędziła sobie więc sprytnie wplecionych w treść pouczeń. Dzieło uczy, jak obchodzić się z książkami i jak zagłębiać się w ich lekturę, ale nie tylko. Przyswaja nam też podstawowe zasady moralne, takie jak szacunek i wyrozumiałość. Oprócz tego daje przykład miłości idealnej: miłości, którą Mortimer darzył Meggie. Chwilami wydawała się nawet zbyt przesłodzona, ale żaden przeciętny jedenasto-, dwunastolatek nie jest w stanie tego zauważyć.

 Według mnie Funke napisała tę książkę w mistrzowskim stylu. Autorom czasem ciężko jest się wykazać w wymagającym gatunku, jakim jest literatura młodzieżowa. Ona jednak poradziła sobie świetnie z tym zadaniem.Warto się zastanowić, czy nie podarować swojej dwunastoletniej kuzynce tak pięknej powieści, zamiast "Zmierzchu" lub tym podobnej książki o wampirach, których teraz pełno na dziale młodzieżowym w księgarniach. 

 Autorka napisała także kontynuację, którą mam zamiar przeczytać oczarowana pierwszą częścią. Oczywiście polecam wszystkim: starszym i młodszym oraz gwarantuję, że ta książka jest naprawdę niesamowitą przygodą!