poniedziałek, 29 sierpnia 2011

"Dziewczyna, która pływała z delfinami" Sabina Berman

 Po pierwsze: dawno nie pisałam żadnej recenzji, toteż ta raczej nie będzie górnolotna ani wysmakowana, ale z pewnością zapowiada się wyjątkowo.

  Na okładce książki Sabiny Berman możemy wyczytać, że to jej powieściowy debiut. Jednych może to zachęcić do przeczytania, inni stwierdzą, że nie ma znaczenia, która to książka tej autorki. Jeszcze inni (choć bardzo nieliczni) mogą poczuć się zniechęceni i odłożyć "Dziewczynę, która pływała z delfinami" na półkę. Ja jednak postanowiłam jak najszybciej zabrać się do lektury, bo słyszałam wcześniej wiele dobrego o tej książce. Na okładce jednak możemy znaleźć też inną, również ciekawą informację, mianowicie, że jest to "opowieść na miarę bestsellerowego Forresta Gumpa". Ucieszyłam się, ponieważ uwielbiam Forresta Gumpa, a opinie o tym, że  tytułowa dziewczyna jest jego żeńską wersją zdają się co najmniej interesujące.

 Już od pierwszej strony wiadomo, że przy lekturze nie będzie można się nudzić. Cała historia pisana jest w formie autobiografii kobiety z autyzmem wspominającej swoje dzieciństwo i dorastanie. Każdy rozdział pełen jest ciekawych zdarzeń i wypadków. Tytułowa dziewczyna ma na imię Karen i jest wychowywana przez ciotkę. Choć duże trudności sprawia jej komunikowanie się z innymi osobami, ma ona genialną, fotograficzną pamięć. Swoją miłością darzy morskie zwierzęta, a w szczególności tuńczyki, bo jej ciotka odziedziczyła firmę, która je poławia.

 Tak w skrócie rysuje się historia Karen. Byłam trochę zawiedziona, ponieważ wbrew tytułowi nie pływała ona z delfinami, a raczej z tuńczykami, jednak autorka nawet to uczyniła ciekawym. Włożyła ona także w usta Karen wiele ciekawych i budujących fraz, jednak często nie zgadzałam się z filozofią w nich zawartą. Kolejną rzeczą, która niekoniecznie mi się spodobała w tej książce było to, że wiele wątków pozostało niezakończonych,a co więcej: później nawet o nich nie wspominano. Po prostu było to bardzo chaotyczne.

 Jednak pomimo tych wad uważam, że lektura robi bardzo dobre wrażenie, szczególnie, że jest to debiut pisarski. Postać Karen jest ciekawa i urocza. Pokochałam ją już po kilku stronach. Jej inne, ale też interesujące spojrzenie na świat jest na prawdę niesamowite. My chyba także powinniśmy tak jak ona na chwilę usiąść nad brzegiem morza i przestać myśleć tak, jak wszyscy inni  ludzie. Karen nie zgadzała się ze stwierdzeniem "Myślę, więc jestem"; ona mówiła "Jestem, a chwilami myślę". Nie patrzyła na świat tak jak my, czyli  poprzez pryzmat wartości, które ukazuje nam dzisiejsze społeczeństwo. Ona widziała świat takim, jakim jest naprawdę.

 Z niecierpliwością czekam na kolejne książki pani Sabiny i chcę polecić tę każdej osobie, która szuka dobrego czytadła.