czwartek, 1 listopada 2012

"Ulisses z Bagdadu" Eric-Emmanuel Schmitt

 Muszę się przyznać, że po książki Schmitta zawsze sięgam z pewnością, iż nie będą one stratą czasu. Tak było także w tym przypadku. Tym razem tytuł wybrałam totalnie na oślep, nawet nie czytając krótkiego opisu z tyłu. Po prostu mam do tego autora takie zaufanie, że biorąc w ręce któryś z jego tomów jestem pewna, iż to będzie to dobra lektura.

 Bohaterem tej książki jest młodzieniec Saad Saad, co po arabsku znaczy "Nadzieja, Nadzieja". Pochodzi on z Bagdadu. Można by się więc zastanawiać, dlaczego tytuł nie brzmi "Saad z Bagdadu". Odpowiedź jest bardzo prosta: autor porównał życie tego Irakijczyka do tułaczki Ulissesa (czyli Odyseusza).

 Saad urodził się w Iraku. Co więcej- urodził się w Iraku rządzonym terrorem Saddama Husajna. Jego życie było trudne, a gdy wybuchła wojna jego ciężar zaczął stawać się wręcz nieznośny. Młody chłopak tracił po kolei wszystko co miał - ukochaną Leilę, kolegów, a potem także ojca. W pewnym momencie jego matka zdecydowała, że musi on wyjechać, by polepszyć byt całej rodziny pracując poza Irakiem i przysyłając pieniądze zza granicy.

 Wtedy właśnie zaczęła się cała opowieść o tułaczce Ulissesa, któremu przyświecał tylko jeden cel - dotarcie do Anglii. Była ona opowieścią o życiu emigranta, znienawidzonego przez każdy kraj, w którym przebywał. Opowiadała o wszechobecnym złu,  zazdrości i nieczułości na cudzą krzywdę. Saad ubiegał się o godne traktowanie oraz obywatelstwo w wielu miejscach, jednak miejscowi nienawidzili go. Widzieli w nim tylko konkurencję, a także coś obcego, czego bardzo się bali. Ludzie wysłuchując jego tragicznej historii jedynie wzruszali ramionami dając wyraz własnej obojętności.

 Opowieść o tułaczce Saada nie jest opowieścią o przygodach. Jest opowieścią o człowieku, który przemierzał kontynenty, lecz nigdzie nie znalazł domu. Bo w przeciwieństwie do Ulissesa z Itaki, który wrócił do swojego domu i żony, Ulisses z Bagdadu nie mógł wrócić do domu, ponieważ został on zniszczony przez piekło wojny. Jego historia jest historią tragiczną, bo jego Itaka została zniszczona przez konflikt między Amerykanami a Saddamem Husajnem. Nie miał do czego wracać, nie miał także do czego podążać. Nie mógł także stanąć w miejscu, ponieważ nikt nie dałby mu obywatelstwa.

 Książka ta skierowana jest głównie do nas, Europejczyków. Saad robił wszystko, by dostać się do Europy, jednak ona odrzucała go, uważając emigranta za gorszy gatunek człowieka. Powinno to skłaniać do refleksji i wniosku, że to nie nasza zasługa, że urodziliśmy się właśnie tu, a nie na przykład w Iraku. Autor stawia przed czytelnikiem wiele ważnych pytań, których sobie na co dzień nie zadajemy. Właśnie dlatego chciałabym polecić wszystkim tę lekturę. Pozwala ona zatrzymać się na chwilę i wczuć w rolę kogoś, dla kogo luksus życia w wolnym państwie jest czymś odległym. Dzięki temu możemy dostrzec, jak wielkie szczęście nas spotkało.

10 komentarzy:

  1. Lubię tego autora, więc może przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Schmitta! Na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z książek Schmitta czytałam tylko "Oskara i panią Różę" i bardzo mi się podobało, dlatego też rozejrzę się za tą książką. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielce interesująca recenzja, a Schmitt to wybitny pisarz, którego utwory zawsze przyprawiały mnie o dreszcze emocji.
    Książka cuchnie przygodą, więc zmuszę się do przeczytania takiego dzieła.
    Pozdrawiam najmocniej ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię twórczość Erica-Emmanuela Schmitta, ale nie miałam jeszcze okazji przeczytania "Ulisses z Bagdadu". Na pewno rozejrzę się za nią, bo widzę, że warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie znam jego tylko jedną książkę, ale kiedyś z chęcią poznam i tą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam pojęcia, że Eric Schmitt napisał książkę o takim tytule, fabuła brzmi bardzo ciekawie i życiowo. Na pewno rozejrzę się za tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam kilka książek tego autora, ale akurat tej nie znam. Musze dopisać do listy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakiś czas temu przeczytałam kilka książek Schmitta z rzędu. Zaczęłam od "Oskara i pani Róży", a potem brałam z bibliotecznej półki kolejne tytuły. I w końcu tak się przesyciłam jego pisarstwem, iż na pewien czas muszę od niego odpocząć. Ale zakładam, że kiedyś do niego powrócę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do Liebster Blog. Tutaj znajdziesz więcej informacji: http://pudelko-ksiazek.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń