środa, 1 czerwca 2011

"Pałac Północy" Carlos Ruiz Zafón

 Muszę przyznać, że uwielbiam twórczość Zafóna. Wszystkie jego książki mają swój wyjątkowy, niepowtarzalny klimat. Uważam jednak, że ten autor z czasem pisze coraz lepiej. Każda kolejna powieść jest coraz lepsza, dlatego nie przepadam specjalnie za książkami, które napisał w latach dziewięćdziesiątych, a na sklepowe półki trafiają dopiero teraz. "Książę Mgły" był według mnie nie do końca dopracowany, więc nie byłam nastawiona zbyt optymistycznie do lektury "Pałacu Północy", a jednak postanowiłam spróbować.

 Już na początku należy się autorowi ode mnie duży plus. Za co? W większości jego książek akcja rozgrywa się w Barcelonie, albo przynajmniej w Hiszpanii. Dużym zaskoczeniem jest fakt, iż historia opisana na kartach "Pałacu Północy" ma miejsce w Indiach, a dokładniej w Kalkucie. Prawdę mówiąc, na początku strasznie się bałam, że Zafón nie poradzi sobie z tak doskonałym zobrazowaniem tego miasta, jak robił to w przypadku Barcelony. Każdy, kto czytał "Cień Wiatru" lub "Grę Anioła" chwali go za mistrzowski klimat i piękne opisanie jej. Po prostu Barcelona widziana przez pryzmat jego książek wydaje się wręcz bajkowa.

 Na szczęście autor sprostał zadaniu. Kalkuta opisana w jego powieści staje się niesamowita. Czytelnik marzy, by choć przez chwilę móc zobaczyć te piękne uliczki skąpane w słońcu, odwiedzić Bibliotekę Muzeum Indyjskiego lub przyjrzeć się tytułowemu Pałacowi Północy.

 Czasy, w których autor umieścił całą akcję są bardzo typowe dla jego powieści, bowiem wszystkie wydarzenia mają miejsce w pierwszej połowie dwudziestego wieku. To także nadaje tej książce niepowtarzalnego klimatu. Według mnie to najpiękniejsze czasy, w których może być umieszczona akcja. Są  tajemnicze i wyjątkowe, że aż nie sposób się oprzeć przeczytaniu takiej książki.

 Niestety, pomimo wszystkich wypisanych powyżej pozytywnych cech "Pałacu Północy" muszę napisać o największym minusie: Jest ona napisana na podstawie bardzo charakterystycznych dla Zafóna, jak i w ogóle dla literatury motywów. Autor wykorzystał tu znany czytelnikom z wielu jego innych książek obraz przerażającego mężczyzny, który straszy w sumie tylko tym, że przez większość książki jest niesamowicie tajemniczy. Poza tym podczas lektury po prostu czuje się powtarzalność w stosunku do innych książek autora. To jedna z jego pierwszych powieści, więc motywy, których w niej użył, były przez niego rozwijane i wykorzystywane we wszystkich następnych książkach.

 Jedną z niewielu rzeczy, która odróżnia tę powieść od innych Zafóna jest liczba głównych bohaterów. W "Księciu Mgły", a także następnych jest ona bardzo wąska, a w przypadku "Pałacu Północy" jest ich na prawdę wielu, co jest też dużym pozytywem.

 Jeśli ktoś nie czytał jeszcze żadnej książki Zafóna, może to być dla niego cudowna, pełna zaskoczeń i nagłych zwrotów akcji lektura, jednak gdy ktoś jest już obeznany z jego twórczością będzie dla tej osoby jedynie czytadło na dość dobrym poziomie.  Pomimo wszystkich rzeczy które przemawiają na niekorzyść tej książki, uważam, że warto ją przeczytać. Nawet jeśli sama fabuła nie będzie dla kogoś zbyt interesująca, to znakomitą rekompensatą  jest genialnie wykreowany obraz dwudziestowiecznej Kalkuty. Polecam!


18 komentarzy:

  1. Zafona mam na swojej liście od bardzo, bardzo dawna. Gdyby nie to, że w bibliotece dla dorosłych się nie orientuję, z pewnością już dawno bym wypożyczyła tą powieść. Tak to tylko podchodzę do lady, mówię tytuły, które sobie przypomnę, i biorę. O nim, oczywiście, zapominam. Skleroza mnie dobija, naprawdę.
    Jak przeczytasz, to pożyczysz ^^"

    [magiaksiazek.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zafon przede mną ale już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Zafona, niestety tej pozycji jeszcze nie czytałam, mam nadzieje, że szybko się to zmieni.
    W Zafonie uwielbiam tą magię, czuje się oderwana z rzeczywistości i pochłaniam słowa, a potem nagle się orientuje, ze to już koniec i nie potrafie sobie odpowiedzieć na pytanie, kiedy to przeczytałam.
    Pozdrawiam,
    Kass

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam jak na razie tylko jedną książkę Zafona i jestem nią zachwycona.
    http://moja-kraina-ksiazek.blogspot.com/2011/05/cien-wiatru-carlos-ruiz-zafon.html-tutaj jest jej recenzja.
    Tą na pewno też kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam tę książkę, jednak został wyczerpany nakład ;/ Może kiedyś ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytam na pewno jak tylko znajdę trochę czasu

    OdpowiedzUsuń
  7. Na mnie niestety ta książka nie zrobiła powalającego wrażenia. Oceniłam ją jako dobrą. O wiele bardziej podobał mi się "Książę Mgły" i wcześniejsze dzieła Zafona.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wczoraj wypożyczyłam z biblioteki i jak bd miała wolny czas to się z nią zapoznam. ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planie książki tego autora

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Zafóna ale już niedługo muszę to chyba zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba najpierw sięgnę po "Grę...", a co później, to zobaczę :). Choć to Zafón, schematyczność fabuły mnie bądź co bądź irytuje, więc klamka jeszcze nie zapadła :D.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham książki tego pisarza! Są takie przyjemne w czytaniu. Tę także czytałam - ma w sobie magię, coś co wyciąga nas z rzezczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli chodzi o Zafona, czytałam jedynie "Cień wiatru" i mam naprawdę miłe wspomnienia ;) W najbliższym czasie chcę zabrać się za "Księcia Mgły" - mam nadzieję, że mnie oczaruje :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogę się już doczekać, kiedy przeczytam tę książkę. Kolejna pozytywna recenzja - to chyba coś znaczy:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nawet nie zauważę tej powtarzalności w stylu Zafona ;) Tak wiem, nie będę obiektywna, ale uwielbiam książki tego autora!
    Już zakupiłam Pałac północy. Jak tylko wróci na mą półkę, zabieram się za czytanie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaciekawiłaś mnie, nie powiem :) Ale czy przeczytam... Jeśli tak, to muszę to odłożyć na później. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę przeczytać. Marina oraz Książę mgły tego autora bardzo mi się podobały i nie mogę przejść obojętnie koło tej książki :)

    OdpowiedzUsuń