Po tym niezwykłym wstępie następuje zapoznanie czytelnika z całą sytuacją Oskara: jest on małym chłopcem, który wie, że niedługo umrze, a jedyną osobą, której bezgranicznie ufa i z którą rozmawia, kiedy tylko może, jest ciocia Róża. Pewnego dnia kobieta mówi chłopcu, żeby każdy dzień swojego życia traktował jak dziesięć lat i jak najczęściej pisał listy do Boga."Szanowny Panie Boże,
Na imię mi Oskar, mam dziesięć lat, podpaliłem psa, kota, mieszkanie (zdaje się nawet, że upiekłem złote rybki) i to jest pierwszy list, który do Ciebie wysyłam, bo jak dotąd, z powodu nauki, nie miałem czasu."
Chłopiec przeżywa przez kilka swoich ostatnich dni całe życie: najpierw dzieciństwo, potem dojrzewanie i jego problemy, następnie wchodzi w dorosłość i zaczyna myśleć poważnie nad przyszłością, a na samym końcu starzeje się, stając się niedołężnym człowiekiem wiedzącym, że śmierć czeka na niego za rogiem. Przez cały ten czas towarzyszy mu Pani Róża, która potrafi pocieszyć i wesprzeć na duchu, ale także zawsze mówi chłopcu szczerą prawdę.
Ta książka daje nam szansę do refleksji nad własnym życiem i tym, co robimy, jakie podejmujemy wybory. Praktycznie na każdej jej stronie można znaleźć cenne wskazówki i ważne myśli. Dzięki niej możemy też głębiej zastanowić się nad naszym wnętrzem i sprawami duchowymi, o których także traktuje. Czytając "Oskara i panią Różę" trudno nie pomyśleć o tym, co będzie, gdy skończy się nasz ziemski żywot. Wyjątkową rzeczą jest także to, że wszystko jest widziane oczami dziesięcioletniego chłopca, co prawda dojrzewającego z dnia na dzień, jednak ciągle myślącego tak jak dzieci. Zwraca on uwagę na rzeczy, które dorosłego człowieka nie interesują, pomimo tego, że niektóre z nich są istotne.
Książka jest zbiorem listów Oskarka do Boga, więc daje to czytelnikowi poczucie, że przeżycia opisywane przez chłopca są naprawdę szczere i płynące z głębi serca. Przy czytaniu można się naprawdę wzruszyć, jak i dojść do ważnych wniosków i właśnie dlatego chciałabym polecić tą książkę absolutnie wszystkim.
Pierwsza!!! Pięknie tu u ciebie, a co do książki to mam w planach dopiero(www.moje-ukochane-czytadelka.blog.onet.pl)
OdpowiedzUsuńOj, czytałam bardzo dawno temu, ale wywarła na mnie nieodparte wrażenie. Muszę koniecznie przeczytać kolejny raz :)
OdpowiedzUsuńduzo-czytam.blog.onet.pl
Ja się osobiście zakochałam w Oskarku ;) Jest słodkim chłopcem. Bardzo go polubiłam i szkoda, że książka tak szybko się skończyła ;(
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki i raczej nie zamierzam. Pani Róża - ona zawsze kojarzyła mi się z Małym Księciem ;)
OdpowiedzUsuńJejku ale masz śliczny wygląd. A tak po zatym do miło że do mnie zajrzałaś. Dodaję cię do linków.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i była to piękna książka.
Pozdrawiam
Czytałam i zgadzam się z Olą123 - śliczny wygląd. A co do książki to poruszyła moje serce :) Jeszcze trochę, a bym się popłakała...
OdpowiedzUsuńWitaj:)
OdpowiedzUsuńTa książka zdecydowanie zapada w pamięci- tak uważam, pamiętam ją doskonale..gdzieś nosi się ją w sercu..
Pięknie tu u ciebie :)
doskonała i z gatunku tych, o których się nie zapomina :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach czytelniczych ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Schmitta, mojej zachłanności książkowej marzy się posiadanie całej kolekcji Jego książek :) Muszę wrócić do "Oskara"...
OdpowiedzUsuń