sobota, 15 października 2011

"Kafka nad morzem" Haruki Murakami

 Przeczytanie książki Harukiego Murakamiego było chyba moim pierwszym zetknięciem się z literaturą japońską. Wcześniej słyszałam dużo o tym autorze, ale treść jego książek była dla mnie swojego rodzaju tajemnicą - nikt o niej nie pisał, ani nawet nie precyzował gatunku literackiego. Pomimo to postanowiłam spróbować i  kupiłam "Kafkę nad morzem".

 Książka od początku pozytywnie mnie zaskoczyła, bo bohaterem był mój rówieśnik - piętnastoletni Kafka Tamura. Dzięki temu w łatwy sposób mogłam się z nim identyfikować. Ciężko opowiadać o treści książki, ponieważ jest ona dość skomplikowana i raczej rozbudowana (ponad 600 stron). Postaram się jednak zarysować mniej więcej fabułę: główny bohater, wyżej wspomniany Kafka, stwierdził, że ma dość szkoły i ojca, więc uciekł z domu na wyspę Shikoku. Jego dawne życie było opisane dość mętnie i w sumie nie do końca wiadomo, kim był przed ucieczką. Jednak z biegiem książki dowiadujemy się, fragment po fragmencie, faktów z przeszłości rodziny Tamura.

 Oprócz historii młodego Tamury, pojawia się także drugi wątek - pana Nakaty, upośledzonego umysłowo staruszka, który potrafi romawiać z kotami. Co ciekawsze, te dwa wątki coraz bardziej łączą się ze sobą. Poza tym, ten przemiły staruszek wprowadza do powieści urozmaicenie w postaci akcentów humorystycznych - mówił on na przykład o sobie w trzeciej osobie, a do kotów zwracał się na per "Pan".
O panu Nakacie na początku także wiemy niewiele, lecz cenne informacje zdobywamy przez retrospekcje w formie raportów wojskowych.

 Wszystko w tej książce zawiera tak jakby drugie dno. Ponadto nie zawsze wiemy, kiedy wydarzenia w książce są fantastyczne, a kiedy znów zminiają się w rzeczywistość. Autorowi naprawdę trzeba pogratulować umiejętności przeplatania ze sobą wątków i całej fabuły oraz robienia tego w taki sposób, by było to jednak zrozumiałe dla czytelnika. Literatura ta na pewno różni się od znanej szeroko europejskiej lub amerykańskiej. Haruki Murakami przedstawia w swojej powieści zupełnie inny sposób myślenia i patrzenia na świat (choć w niektórych miejscach widoczne są także bardziej zachodnie akcenty).

 Jak pisałam wyżej, nie miałam absolutnie żanych trudności w identyfikowaniu się z głównym bohaterem. Był on w tym samym wieku, słuchał podobnej muzyki. To bardzo pomagało zrozumieć jego zachowania.  W niektórych momentach autor wyraźnie nakreślił jego rozdwojenie osobowości. Pierwsza, z którą mamy do czynienia praktycznie cały czas to Kafka. Drugą osobowością jest chłopiec zwany Kawką, który ujawnia się w ważniejszych lub bardziej filozoficznych momentach życia chłopaka. Kafce zdarza się rozmawiać ze swoją drugą osobowością o życiu. Ponadto chłopiec zwany Kawką przypomina mu w trudniejszych momentach, że musi stać się "najtwardszym piętnastolatkiem świata".

  "Kafka nad morzem" jest na pewno bardzo ciekawą i filozoficzną książką. Pomimo swoich raczej sporych rozmiarów nie nuży. Gdybym miała określić ją jednym słowem, pewnie pierwszym , o którym bym pomyślała byłoby "dziwna". Jednak po dłuższym zastanowieniu dodałabym do tego jeszcze "interesująca" i "skłaniająca do refleksji". Na pewno sięgnę jeszcze po literaturę pana Murakamiego, a tym czasem chciałabym polecić tę książkę wszystkim ciekawym świata. Nie muszę oczywiście już wspominać, że dla dla osób interesujących się kulturą Japonii jest to lektura obowiązkowa.

12 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie, więc może kiedyś przeczytam.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pana Murakamiego mam w planach... na kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  3. O autorze słyszałam wiele dobrego, jednak nie miałam okazji czytać niczego spod jego pióra. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam Ci jego książkę Po Zmierzchu ;) Murakami jest świetnym pisarzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja od poniedziałku chcę zacząć czytać jego książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam różne opinie o twórczości pana Murakami i to same pozytywne trzeba no coś się skusić :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam ją w bibliotece, ale właśnie oddawałam "Kronikę ptaka nakręcacza" zbliżoną grubością, której nawet nie skończyłam, choć próbowałam to zrobić przez dwa miesiące- więc nie wypożyczyłam :P
    Ale kiedyś to zrobię, bo mimo wszystko powieści Murakamiego przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
  8. O samym autorze słyszy się tyle dobrego, że nie sposób przejść obojętnie. Sama jeszcze nie miałam do czynienia z panem Murakami, jednak jego książki mam w planach:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie czytam! :D Jestem dopiero na początku i nie wiem jeszcze za bardzo o co chodzi, ale jest dobrze. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Po przeczytaniu książki,która mi się spodobała a zauważyłam,że książki opisywanego przez ciebie autora są na końcu stwierdziłam,że muszę choć jedno dzięło jego przeczytać. zaczynam szukanie ":_

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele o niej słyszałam, a więc postaram się przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama nie wiem.. Książka raczej nie w moim stylu i mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń