Andrzej Pilipiuk postanowił wyjść naprzeciw tej "zmierzchowej" kulturze i także napisać książkę o wampirach. Jednak nie jest to po prostu zwykła lektura o wampirach, taka jak dziesiątki innych, o nie! Autor po pierwsze umieścił naszych krwiopijców w dość nietypowej scenerii, a mianowicie między szarymi blokowiskami PRL- u. Już sam ten fakt sprawia, że sięga się po nią chętniej, bo każdy zadaje sobie pytanie : Co właściwie mogły robić wtedy wampiry?
Główną bohaterką, która także od początku stara się znaleźć odpowiedź na to pytanie jest Gosia, osiemnastoletnia wampirzyca, która zawsze sądziła, że wampirem zostaje się po ugryzieniu. Jednak nieźle się zdziwiła, gdy po śmierci obudziła się w trumnie. Co najzabawniejsze na początku sądziła, że jeszcze żyje, jednak z tego błędu szybko wyprowadzili ją inni krwiopijcy - komunista Igor i ślusarz Marek. Biedna dziewczyna musiała się wszystkiego nauczyć - przecież nigdy za życia nie spodziewałaby się, że obudzi się martwa w rodzinnym grobowcu! Po pierwsze przekonała się, że wampirze życie nie jest takie jak na filmach, a już na pewno nie jest takie wampirze życie w PRL-u. Ludzie gorzej się odżywiają, przez co krew mają niesmaczną, a jedwab na pelerynę można dostać tylko w Pewexie za dolary.
Spodobało mi się takie humorystyczne podejście do znanych nam wszystkim z mediów i literatury istot. Trzeba pamiętać, że cała ta moda się właściwie od "Zmierzchu", więc autor także nie poskąpił sobie w książce odniesienia do Edwarda, który razem z rodzinką wysysa sarenki w Stanach, nazywając to wegetarianizmem. Andrzej Pilipiuk pokazał coś, z czym już zdążyliśmy się osłuchać i do czego się przyzwyczailiśmy z całkiem innej strony. Sama nie żyłam jeszcze w czasach PRL-u, jednak słyszałam o nich sporo opowiadań, moi rodzice często wspominają tamte czasy, toteż nie miałam problemu, by wczuć się w role bohaterów. Swoją drogą, ta książka może być też uznana za ciekawą lekcję historii.
"Wampir z M-3" znalazł zarówno bardzo wielu przeciwników, jak i zwolenników. W każdym razie nie jest to książka, która przeszła bez szumu. Ja zaliczam się bardziej do tej drugiej grupy. Może nie jest to bardzo wykwintna lektura, ale warto poświęcić na nią trochę czasu, ponieważ autor zdecydowanie podołał zadaniu. W książce można znaleźć zarówno sporo humoru, jak i ciekawej fabuły. Jest ona świetną receptą na nudę i deszczowe dni.
Wydaje się ciekawa. Z chęcią przeczytam. ;))
OdpowiedzUsuńCiekawa, osobiście Zmierzch lubię, ale dziwi mnie również fakt, że opanowała wampiryzacja cały glob ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię Pilipiuka. Czytałam już cykl o Jakubie Wędrowyczu i rozwalił mnie zupełnie;D Książka o wampirach rodem z PRL-u też wydaje się ciekawa, sięgnę w przyszłości;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje sie być ciekawa i godna uwagi, ale ten PRL mnie odstrasza - mimo, że lubię (ogólnie) historię, to ten okres w dziejach Polski, zdecydowanie nie należy do moich ulubionych...
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa ;) Z pewnością kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać
Mnie tak samo jak 'aniusiaczek92' odstrasza PRL, ale oprócz tego myślę, że książka może być godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńbędę musiała przeczytać
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzeka już na półce, strasznie jestem jej ciekawy.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce lecz mam mieszane uczucia ;P
OdpowiedzUsuńSięgnę kiedyś:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa.
(Mimo że fanką zmmierzchu nie jestem, a wręcz przeciwnie)
Kiedy tylko jestem w księgarni, zatrzymuję się przy książkach Pilipiuka i zawsze, ale to zawsze narzekam, że jestem bez grosza przy duszy i niestety, ale nie kupię nic. A że faza na "Zmierzch" mnie przeraża - chętnie sięgnę po coś pełnego humoru i jakiejś dozy nowości. Wszędzie wampiry są piękne, wspaniałe, mają mnóstwo mocy i w ogóle są idealne. A jak wygląda cała historia? Wampir zakochał się w człowieku. Oczywiście oboje mają problemy, ale na końcu wszyscy żyją dobrze i szczęśliwie. Rzygać się, za przeproszeniem, chce.
OdpowiedzUsuńO "Wampirze z M-3" słyszałam wiele pozytywnych opinii. Na pewno nie przejdę obok książki obojętnie ;)
Gdy tylko zobaczyłam ją na sklepowej półce wydała mi się interesująca:) Z pewnością ją przeczytam, pytanie tylko- kiedy;))
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Niewątpliwie ciekawa forma 'odzmierzchowienia', ale raczej nie sięgnę :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Po Pilipiuku można się spodziewać tylko podobnej książki. Cieszę się, że są jeszcze tacy pisarze, a po tą książkę z pewnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOsz...musze ją gdzieś znaleźć. Lubię książki, które są inne...
OdpowiedzUsuńsłyszałam już o niej i pozytywy i negatywy. mimo wszystko myślę, że się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam w planach, zdobyłam w sylwestra własny egzemplarz :D
OdpowiedzUsuń