czwartek, 10 marca 2011

"Mechanizm Serca" Mathias Malzieu

 Pewnego dnia przeglądając odmęty Internetu trafiłam na coś, co mnie zainteresowało, co przykuło mój wzrok i już nie dało o sobie zapomnieć. Była to przepiękna okładka książki o wdzięcznym tytule "Mechanizm Serca". O autorze nie słyszałam nigdy wcześniej, pewnie dlatego, że na co dzień nie jest on pisarzem, a muzykiem.Wszystko zapowiada się ciekawie -klimatyczna opowieść nazwana "baśnią dla dorosłych". Bo przecież każdy z nas chciałby czasem powrócić do czasów dzieciństwa i zapomnieć o całym świecie podczas czytania baśni. Właśnie to zwabiło mnie do zakupienia "Mechanizmu Serca".

 W tej właśnie baśni autor postawił sobie za zadanie ukazanie pięknego uczucia, jakim jest miłość, za pomocą alegorii. Głównym bohaterem jest Jack, którego serce zamarzło, kiedy był jeszcze noworodkiem, a zamiast tego dostał jego protezę w postaci zegara z kukułką. Przez całe życie Jacka zegar działał trochę jak normalne serce- tykał szybko i głośno, gdy chłopiec się zakochał, a gdy cierpiał, jego drewniana proteza z kukułką drżała z żalu.Opiekunka Jacka, Madeleine, często śpiewała mu do ucha przed snem: "Love is dangerous for your tiny heart", ponieważ bała się, że ktoś może złamać mu serce (a w zasadzie zegaroserce).

 Podobało mi się to, że autor przybrał jako miejsce akcji dziewiętnastowieczny Edynburg. Daje to możliwość napisania pięknej, niesamowitej baśni, której to możliwości według mnie Mathias Malzieu niestety nie wykorzystał. Nie wiem właściwie, co tak mi się nie spodobało w tej książce. Wydała mi się wymuszona i po prostu nudna. Na szczęście miała ona tez jasne strony: końcówka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, więc czas poświęcony lekturze nie okazał się do końca stracony.

 Z czytania "Mechanizmu Serca" na pewno wyniosłam jedna ważną lekcję, o której tak często się zapomina: nigdy nie oceniać książek po okładkach. Tyle się  mówi o tym, że pozory mylą, a jednak człowiek często popełnia te same błędy. Z zakupu jednak się cieszę: okładka jest na prawdę przepiękna i teraz każdego dnia, gdy przechodzę obok mojego regału, przyciąga mój wzrok jak magnes. Podsumowując: Autorowi okładki należą się zasłużone brawa, a autorowi książki przydałoby się jeszcze trochę talentu pisarskiego.

17 komentarzy:

  1. Okładka faktycznie bardzo ciekawa,no i nie da się ukryć że wątek z zegarem zamiast serca też fajny na swój sposób. Ale skoro jednak wyniosłaś troche negatywnych emocji to chyba raczej nie sięgnę po nią. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, że okładka nietypowa i oryginalna :) Chyba jednak nie sięgnę po tą książkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałam przeczytać...
    i przeczytam
    może mi się akurat spodoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jakiś czas temu mnie zaciekawiła ta książka. Jak trafię na nią gdzieś to chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta okładka strasznie przypomina mi "Gnijącą Pannę Młodą" i na dodatek wydaje się ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście okładka fascynuje... sama fabuła też brzmi ciekawie, ale zaufam twojej ocenie i nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Klaudia: jak napisałaś o "Gnijącej pannie młodej" to też zauważyłam podobieństwo (nawiasem mówiąc bardzo dobry film :P)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czemu, ale po przeczytaniu recenzji, ta bajkowa historia kojarzy mi się z "Charlie i Fabryka Czekolady" :) i panem Wonką :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam gdzieś pozytywną recenzję tej książki, więc sama już nie wiem... Może kiedyś jak trafi mi się w ręce to przeczytam i sama się przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie wiem, może przeczytam żeby wyrobic sobie własne zdanie

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka rzeczywiście piękna:) Od jakiegoś czasu chcę ją przeczytać, ale nigdy nie mam okazji:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Sam zamysł napisania baśni dla dorosłych bardzo mnie zaciekawił i zdziwiłam się czytając Twoją recenzję. Biorąc pod uwagę stosy książek, które czekają u mnie na przeczytanie, nie sądzę abym w najbliższym czasie sięgnęła po Mechanizm serca. Mimo to miło było przeczytać opinię kogoś, komu nie zależy na sprzedaży tej książki, ponieważ czytając opinię wydawnictwa byłam zachwycona. Tak jak mówisz, pozory mylą. Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo Twojej nie do końca dobrej opinii o tej książki, chętnie po nią sięgnę dla czystej ciekawości i ze względu na piękną okładkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z jednej strony okładka i ciekawa alegoria, a z drugiej nie do końca wykorzystany potencjał... Na razie sobie odpuszczę, ale nie wykluczam, że kiedyś sięgnę :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde, okładka robi wrażenie, nie ma co. Może kiedyś, jak znajdzie się w bibliotece, to ją sobie wypożyczę?

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam już o niej na jednym blogu i mnie strasznie zaciekawiła. Chyba po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń