Muszę się przyznać, że była to pierwsza książka Jodi Picoult, jaką przeczytałam. Wcześniej oglądałam tylko film nakręcony na podstawie "Bez mojej zgody", który zresztą zdecydowanie przypadł mi do gustu i właśnie z tego względu postanowiłam, że muszę zapoznać się z twórczością autorki.
Po kilku pierwszych stronach zniechęciłam się całkowicie do czytania. Dlaczego? Ponieważ zaczęłam gubić się w bohaterach powieści. W prawie każdym akapicie dochodziła nowa postać, a ja już sama nie wiedziałam, kto jest kim. Jednak stwierdziłam, że nie będę oceniać książki po pierwszym rozdziale i czytałam dalej.
Autorka snuje tam historię Rossa Wakemana, łowcy duchów. Nie jest on jednak człowiekiem, który robi to dla popularności lub dreszczyku emocji. Ross poszukuje duchów, ponieważ wierzy, że uda mu się spotkać jego zmarłą narzeczoną, Aimee. Przez przypadek trafia na niesamowitą sprawę: w miasteczku Comtosook, na posiadłości, która podobno jest miejscem pochówku Indian dzieją się dziwne rzeczy. Prawdopodobnie są one związane z tym, że deweloper chce wybudować na tej posesji galerię handlową. Ziemia zamarza, mimo faktu, że jest połowa sierpnia, a z nieba padają płatki róż. Ross czym prędzej zabiera się do poszukiwań ducha, ale to, na co natrafia przechodzi jego wyobrażenia.
Po jakimś czasie dałam się wciągnąć lekturze. Akcja rozwijała się dość wolno, stawiając przed czytelnikiem mnóstwo pytań i niepewności co do dalszych losów bohaterów. Poruszone były ważne tematy, a dwa przede wszystkim: śmierć i miłość. Ale nie tylko miłość mężczyzny i kobiety. Książka traktuje o różnych miłościach: miłości matczynej, ojcowskiej, czy miłości brata i siostry.Właśnie na tym opiera się większość wątków . Jest to po części książka o zjawiskach paranormalnych, jednak podczas czytania nie ma się wrażenia, że coś takiego mogłoby być nieprawdziwe, zmyślone.Wszystko wydaje się realne i możliwe.
Można się przy niej na prawdę wzruszyć, a także zastanowić nad własnym życiem i tym, jakie jest kruche. Dzięki jednej z postaci- małemu chłopcu o imieniu Ethan, można zauważyć, jakie to szczęście móc być normalnym człowiekiem, wychodzić na dwór, oglądać zachody słońca i wiedzieć, że ma się całe życie przed sobą.
Podsumowując: jest to bardzo dobra książka, którą na pewno warto przeczytać.
Czytałam kilka jej powieści, niektóre są lepsze, niektóre gorsze, za jakiś czas na pewno sięgnę po kolejną, kto wie, może właśnie po tę.
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam żadnej z książek tej autorki, ale to może we wakacje
OdpowiedzUsuńCzytałam trzy książki Picoult, w tym "Drugie spojrzenie". Powieść wywarła na mnie dobre wrażenie, ale wątpię, by kiedykolwiek napisała cokolwiek lepszego od "Bez mojej zgody".
OdpowiedzUsuńMiałam w rękach jedną z jej książek, ale nie wypożyczyłam dlatego, że i tak miałam w domu nadmiar. Czy żałuję? Owszem, czytając te wszystkie pochwały... kurcze, kusi! Ale pozostał mi stosik nieprzeczytany z powodów osobistych. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńA jako pierwszą to chyba przeczytam "Bez mojej zgody" ;)
[magiaksiazek]
Na razie jeszcze przede mną, ale mam teraz zamiar zabrać się za coś Picoult :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, wszędzie słyszę o tej autorce i jakoś na razie mnie zniechęca... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś
Nie miałam okazji zapoznać się z tą autorką... jeszcze, ale "Bez mojej zgody" czeka już na półce ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie to też pierwsza jej książka, wcześniej - tak jak Ty - widziałam tylko film "Bez mojej zgody" i bardzo mi się spodobał. Jeśli chodzi jednak o "Drugie spojrzenie" to moja ocena jest podobna do Twojej po pierwszych stronach: dużo bohaterów, dziwnych zdarzeń, jakoś do mnie to nie przemówiło niestety (szczególnie ta sytuacja pod koniec książki). Doczytałam do końca, ale bez przekonania.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJestem w jakiś niewyjaśniony sposób uprzedzona do Jodi. Już miałam sięgnąć po jej książkę, kiedy znalazłam wywiad z autorką, gdzie bardzo mnie do siebie zraziła, no cóż. Podejscie drugie: również niefortunne, gdyż naczytałam się negatywnych opinii, które nieco mnie odstraszyły. Ale z pewnością sięgnę, choćby z ciekawości, w jaki sposób ukształtuje się moja opinia na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńPozdraiwiam i zapraszam do siebie :)
Świetny blog!
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę pozycję. Wydaje się ciekawa, a okładka też zachęca.
Dodaję do "Czytanych blogów" i pozdrawiam :)
Lubię jej książki właśnie za to, że dają do myślenia :)
OdpowiedzUsuńA w filmie "Bez mojej zgody" totalnie skopali zakończenie, bo jest całkiem inne niż w książce.
Muszę w końcu zabrać się za którąś z książek Picoult, tylu dobrych rzeczy się naczytałam!
OdpowiedzUsuńOglądałam "Bez mojej zgody" i film był całkiem dobry, więc książka musi być fantastyczna! (bo to właśnie ta autorka, no nie?)
Pozdrawiam,
Eliza
Niedawno oglądałam film Bez mojej zgody i teraz mam zamiar przeczytać jej książki więc po tą też sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka powieści Picoult i uważam, że wszystkie są dobre, lecz niestety jak dla mnie są one do przeczytania na jeden raz, do których się nie wraca. Ta pozycja jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka powieści Jodi i przyznaję, że zakochałam się w jej sposobie pisania. Sięgnęłam teraz po "Karuzelę uczuć" - przykro mi to mówić, ale zauważyłam, że książki Picoult nie wiele się od siebie różnią i gdy się już kilka przeczyta łatwo domyślić się dalszego toku wydarzeń.
OdpowiedzUsuń