wtorek, 2 lipca 2013

"Dziennik Paniczny" Roland Topor

"Niektórym się wydaje, że czubkiem można zostać, ot tak, ni z gruchy, ni z pietruchy. Że na przykład najspokojniej w świecie spacerujesz sobie z rodziną, aż tu nagle doskakujesz do drzewa i zaczynasz je kopać, albo inaczej, zwyczajnie szykujesz się do spania. Po prostu dostajesz hyzia. Nie, nie i jeszcze raz nie."
 Jak wygląda czysta paranoja? Czy ktoś z nas kiedyś zastanawiał się, jakie to uczucie być schizofrenikiem ? Roland Topor, francuski surrealista, mistrz pure nonsens'u i czarnego humoru, starał się zamknąć szaleństwo w Dzienniku. Oczywiście taki dziennik musi odpowiednio się nazywać: "Paniczny" pasuje idealnie. Szaleństwo wbrew pozorom jest sprawą bardzo skomplikowaną. Już samo zostanie świrem wymaga niemałego wysiłku, a co dopiero opisanie tego stanu !

 Topor ukazuje świat od strony całkiem innej - wywracając go do góry nogami. Każda kartka przesiąknięta jest groteską i charakterystycznym dla niego czarnym humorem. Książka składa się na cykl krótkich opowiadań luźno ze sobą powiązanych - jak to bywa w życiu paranoika. I choć bohater jest bezsprzecznie szaleńcem, często zdarza mu się jakaś genialna myśl - totalnie wyrwana z kontekstu. Jego odmienne postrzeganie świata czasem doprowadza go do całkiem logicznych i sensownych wniosków.

 Autor wyśmiewa liczne przywary Francuzów, jak i wszystkich ludzi. Z poziomu szaleńca uwidacznia bezsensowne zwyczaje, gesty, zachowania. Nie zostawia suchej nitki na nikim. Rzeczy, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić (pomimo ich wątpliwej sensowności) stawia w świetle groteski. W niektórych momentach można by się zastanowić: kto właściwie jest tym szaleńcem? Czy bohater książki? A może on jest jedyną normalną osobą wśród nas, psycholi? Może cały nasz świat jest pokręcony, a to Roland Topor był tym "normalnym" ?

 Przy książce nieraz można zapłakać ze śmiechu. Niektóre fragmenty wydają się niezrozumiałe i właściwie nie powinniśmy pytać "Co autor miał na myśli?", gdyż może wcale nic nie miał - przecież to "Dziennik Paranoika". Niektóre wątki się ze sobą składają, a inne pozostają całkowicie oderwane - tu też nie powinniśmy autorowi nic zarzucać - bo który paranoik myśli cały czas składnie i logicznie?

 Rzeczą która także zdecydowanie przemawia na plus książki jest jej okładka. Kolorowa, przyciągająca oko, ukazująca czyste szaleństwo. Czyli jak cała treść zawarta w środku. Nie da się przejść obok niej obojętnie.

Podsumowując: lektura świetna, jedna z takich których chciałoby się w życiu przeczytać jak najwięcej.

12 komentarzy:

  1. Świetnie się zapowiada, z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię powieści z akcentami humorystycznymi, dlatego będę miała na uwadze powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem książki, z chęcią bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zapowiada, ładnie tu u ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak udac się na poszukiwania ksiązki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna recenzja ! :D A książę dodaję do must have bo uwielbiam płakać ze śmiechu przy czytaniu ^^

    *dodaję do linków Twój blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Dziennik Paniczny" wydaje się być książką z górnej półki. Czuję się zachęcona, tak więc nie pozostaje nic innego jak tylko rozpocząć jej poszukiwanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka jest naprawdę interesująca, jakby stworzona przez i dla paranoika, tytuł również zachęca do czytania. Będę rozglądała się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka in interesująca, to fakt. Jednak myślę, że mnie by nie przyciągnęła. Może kiedyś się skuszę :D


    Swoją drogą zapraszam do mnie :D
    http://invisibl3e.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jednym słowem, książka dość... zakręcona.
    Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ma w sobie coś, co sprawia, że mam ochotę ją przeczytać :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka jest faktycznie ładna :) Jeśli przy tej książce faktycznie można płakać ze śmiechu to na pewno ją przeczytam. Livresland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń